GRAŻYNA SKOCZEŃ
Od Autorki
Ubrać w słowa. To było najtrudniejsze zdanie, które postawiłam przed sobą. Jak zebrać moje życie, moją chorobę, życie innych w jedną całość? Jak opisać uczycia, siłę, troski, wrażliwość i wreszcie miłość, by nikogo przy tym nie oceniać?
Oparte na prawdziwych wydarzeniach historie to jedynie znikoma część życia osób, z kótymi przyszło mi się zetknąć przez lata mojej obecności w Stanach Zjednoczonych. Opowieści, których byłam powierniczką w moim gabinecie, otwierały mi oczy na trudną codzienność Polek, które walczą każdego dnia, najczęściej o swoje dziecko. One są wśród nas. To Elżbieta, Weronika, Marzena, wasze sąsiadki, pomagające wam przy opiece nad domem, przycinające wam włosy, ale też kierujące wielkimi koncertami. Polki, które swoją pracowitością desperacją, przedsiębiorczością i uporem dążyły do spełnienia marzeń w normalnych warunkach. W normalnym wtedy kroju chciały normalnej egzystencji.
To Zygmunt, Marian, Kris, którzy tworzą nasza społeczność, bardzo skomplikowaną społeczność z dala od Polski. Historie te dodają otuchy, ale też wskazują na brutalność uczuć. Pokazują, do czego mogą doprowadzić złe decyzje.
Słowa tej książki adresuję do dwudziestu milionów Polaków na emigracji, jak również do tych dopiero rozważających zmianę miejsca zamieszkania, czego skutkiem może być rozłąka, do której za wszelką cenę nie można dopuścić. Jej efekt zwykle bywa bardziej tragiczny niż problemy finansowe.
Grażyna Skoczeń, autorka książki "Ten zapach miał kolor niebieski"
Nie wiem, jak on to zrobił, ale po wielu godzinach rozmów zebrał to w całość. Dziękuje Wojciechowi Najdzie. Kiedy słuchał, od razu wszystko zrozumiał. Chciałabym, żeby tak samo udało się to czytelnikom.
Dziękuje także Zbigniewowi Kruczalakowi, który jest moim wsparciem literackim od wielu lat.
Pragnę szczególnie podziękować mojemu mężowi – za cierpliwość do moich szalonych pomysłów. To od niego otrzymałam ogromną pomoc. Dzięki niemu mam entuzjazm i wiarę w siebie. On nigdy nie wątpił i wierzył we wszystko co robię, i wierzył w sukces moich działań.
Stanisław ma w sobie tyle cierpliwości, że czasami można to uznać za nieprzyzwoite.
Dziękuję wszystkim przyjaciolom, którzy wspierali mnie w trudnych chwilach, nie tylko w pisaniu tej książki, ale którzy byli i są ze mną przez cały czas. Czas, który w tych opowieściach odgrywa często kluczową rolę.
Grażyna Skoczeń
Grażyna Skoczeń z mężem, Stanisławem Skoczeń